Literatura:
"Motyle dzienne" M.Sielezniew, I. Dziekańska, s.112
"Motyle dzienne Polski" J. Buszko, J. Masłowski, wyd.II, s.65
"Atlas motyli", J. Twardowski, K. Twardowska, s.34
"Motyle dzienne Polski. Atlas bionomii", A. Warecki, nr 36
Internet:
Wikipedia
Insektarium
lepidoptera.eu
BioMap
Szlaczkoń siarecznik to jeden z moich ulubionych motyli. Nie tylko dlatego, że jest ładny: na jego towarzystwo po prostu mogłem liczyć. W 2022 zrobiłem blisko trzysta zdjęć różnych szlaczkoni, spotykałem je niemal podczas każdego spaceru z aparatem. Ale na palcach jednej ręki mogę policzyć fotografie (niezbyt udane, w locie), na których motyl ma rozłożone skrzydła. A to spory problem - głównym sposobem prawidłowej identyfikacji konkretnego gatunku tego motyla jest wierzchnia strona skrzydeł. Tymczasem szlaczkonie zawsze siedzą z zamkniętymi skrzydłami, zaś wzór na ich spodzie u wielu gatunków jest po prostu bardzo podobny... Zastrzegam tym samym, że identyfikacja może być nieprecyzyjna / niezupełnie zgodna z rzeczywistością - być może uwieczniłem sylwetnika albo erate? Dlaczego więc: siarecznik? Cóż, to po prostu najpopularniejszy przedstawiciel szlaczkoni w Polsce, a do tego występuje na całym obszarze kraju.
Dwa, czasem trzy pokolenia. Wyraźny dymorfizm płciowy (pod warunkiem, że zerkniemy na wierzch skrzydeł - cytrynowożółte u samca, u samicy białozielonkawe). Samce szukają samic, patrolując rozległe tereny w charakterystycznym, szybkim, niskim, zygzakowatym locie. Preferują żółte i fioletowe kwiaty.
Moje zdjęcia szlaczkoni są raczej klasyczne - oprócz tego jednego, które chyba lubię najbardziej. Motyl tuli się do liścia jabłoni. Próbował się ukryć? A może ogrzać skrzydła? ■
„Chodzenie, w wersji idealnej, jest stanem, w którym umysł, ciało i świat spotykają się z sobą, jak gdyby były trzema prowadzącymi rozmowę postaciami, trzema dźwiękami niespodziewanie łączącymi się w akord. Wędrowanie pozwala nam na osadzenie się we własnym ciele i w świecie bez konieczności zajmowania się nimi. Daje swobodę myślenia bez niebezpieczeństwa całkowitego pogrążenia się i zatracenia we własnych myślach.
(...) Wydaje się, że piesza wędrówka ułatwia również poruszanie się w czasie, umysł bowiem wędruje swobodnie między planami, wspomnieniami i obserwacjami.” - Rebecca Solnit, "Zew Włóczęgi. Opowieści wędrowne"