Literatura:
"Motyle dzienne" M.Sielezniew, I. Dziekańska, s.262
"Motyle dzienne Polski" J. Buszko, J. Masłowski, wyd.II, s.172
"Atlas motyli", J. Twardowski, K. Twardowska, s.86
"Motyle dzienne Polski. Atlas bionomii", A. Warecki, nr 117
Internet:
Wikipedia
lepidoptera.eu
Insektarium
baza.biomap.pl
Osiem, dziesięć, może dwanaście dni. Dokładnie tyle mamy na sfotografowanie konkretnego osobnika pokłonnika osinowca. Niecałe dwa tygodnie – tyle zwykle wynosi krótki okres lotu imago naszego bohatera. To nie jedyne kłopoty: będziemy się przecież musieli również wstrzelić w niecały miesiąc, kiedy motyle tego gatunku latają (czerwiec/lipiec). Jakby tego było mało, zapolujemy zwykle na samca – samice, wzorem chociażby mieniaka strużnika, wolą sobie siedzieć bezpiecznie wysoko na drzewach. Samce czasem zlatują na dół, ale nie dla kwiatuszków i nektarowej rozkoszy – kręci je ziemia, ropa naftowa, smoła i, jak to z większymi rusałkami bywa, padlina, pot oraz odchody zwierząt. Zaiste, niezwykłe preferencje kulinarne. To jednak, co w przypadku ludzi uchodzi za paskudztwa, dla owadów staje się źródłem niezbędnych minerałów i związków organicznych.
Te piękne i jedne z największych, występujących w Polsce motyli (RS 65-80mm) kręcą się często w okolicach dróg i asfaltu. Niestety, nie są wystarczająco uważne i ich śmiertelność w kontakcie z automobilami jest zaskakująco wysoka. Wg różnych źródeł na drogach ginie blisko 20% męskiej populacji… To spory kłopot, bo motyl jest raczej nieliczny oraz wiedzie życie samotnika – osobiście spotkałem go tylko raz i nie było to spotkanie na tyle długie, coby zrobić spektakularne foty. Natomiast na pewno było to spotkanie w pięknych okolicznościach przyrody: na szlaku wiodącym przez tatrzańską Dolinę Suchej Wody.
Nasz bohater do życia potrzebuje… no tak, łatwo zgadnąć. Potrzebuje topoli, w szczególności: topoli osiki. To takie popularne, nie darzone przez ludzi specjalną estymą drzewo, kojarzące się z wampirami, toną produkowanej przez nie „waty” i alergią. I w tym właśnie pokłonnika problem: wycinanie i eksterminacja tych „drzew-chwastów” zagraża liczebności jego populacji. Nikt nie patrzy na to, że rozkoszne gąsienice osinowca uwielbiają zawijać się w osikowe liście, chrupać je radośnie i dzięki nim wyrastać na piękne motyle. W efekcie w części państw europejskich motyl trafił na listę gatunków zagrożonych. ■
„Chodzenie, w wersji idealnej, jest stanem, w którym umysł, ciało i świat spotykają się z sobą, jak gdyby były trzema prowadzącymi rozmowę postaciami, trzema dźwiękami niespodziewanie łączącymi się w akord. Wędrowanie pozwala nam na osadzenie się we własnym ciele i w świecie bez konieczności zajmowania się nimi. Daje swobodę myślenia bez niebezpieczeństwa całkowitego pogrążenia się i zatracenia we własnych myślach.
(...) Wydaje się, że piesza wędrówka ułatwia również poruszanie się w czasie, umysł bowiem wędruje swobodnie między planami, wspomnieniami i obserwacjami.” - Rebecca Solnit, "Zew Włóczęgi. Opowieści wędrowne"