Literatura:
"Motyle dzienne" M.Sielezniew, I. Dziekańska, s.276
"Motyle dzienne Polski" J. Buszko, J. Masłowski, wyd.II, s.180
"Atlas motyli", J. Twardowski, K. Twardowska, s.89
"Motyle dzienne Polski. Atlas bionomii", A. Warecki, nr 123
Internet:
Wikipedia
lepidoptera.eu
Insektarium
baza.biomap.pl
Świat Makro
Motyl, którego otacza chaos. Znaczy: zwykle na moich zdjęciach. Patyki, suche liście, gałęzie, spróchniałe konary, sucha trawa. Nie mam ani jednego zdjęcia osadnika egeria, na którym siedziałby sobie jak porządny, szanujący się motyl na kwiatuszku. Jak już musi, to odpocznie na jakimś przypadkowym, o dziwo - zielonym, liściu. No więc siedzi w tym bałaganie ze złożonymi skrzydłami (od razu zauważmy, że wzór na nich jest piękny) i po prostu w nim znika. Siada - i niby go widzisz, ale wystarczy, że odwrócisz wzrok... Zdecydowanie łatwiej go dostrzec, kiedy skrzydła ma rozpostarte. Na szczęście siedzi sobie równie chętnie zarówno w pełnym maskowaniu (skrzydła złożone), jak i grzejąc się w promieniach Słońca (skrzydła rozłożone). Efekt jest taki, że oglądającemu zdjęcia będzie trudno uwierzyć, że są - w większości - zrobione wiosną...
Ale pogadajmy o motylu. Osadnik egeria (rodzina: rusałkowate, podrodzina: oczennice), najpospolitszy z osadników, to średniej wielkości (RS 40-42mm) motyl leśny - najczęściej spotykam go na widnych, jasnych polanach lub leśnych drogach/ścieżkach. Czasem wygrzewa się na większych kamieniach. Wygląd skrzydeł, szczególnie od spodu, nie pozwala go pomylić z innym gatunkiem. Dymorfizm płciowy stosunkowo wyraźny: samice mają większe i liczniejsze żółtawe plamy na wierzchu skrzydeł oraz zwykle większe "oczko" na wierzchu przedniego skrzydła. Co ciekawe, podgatunek, który występuje u nas - P. aegeria tircis - ma plamy żółtawe, ale już ten, który zamieszkuje rejony Morza Śródziemnego - pomarańczowe.
Motyle lubią latać w większych ilościach - często w lesie można natknąć się na kilka osobników goniących się w jednym miejscu. Wyczekują partnerek na terytoriach, bronią terytoriów albo je patrolują (ciekawie o strategiach patrolowania/obrony/poszukiwania partnerek pisze angielska Wikipedia). Są bardzo płochliwe - zwykle trudno je podejść - ale latają powoli, kołyszącym lotem. Motyl żywi się głównie spadzią mszyc w koronach drzew, pobiera płyny ze zranionych drzew, fermentujących owoców i wilgotnej ziemi (pewnie stąd wynika wspomniana już "niechęć" do pozowania na kwiatach). Gąsienice są pięknie zielone i idealnie kamuflują się na rosnących w lesie trawach o szerokich liściach, którymi się żywią.
Angielska nazwa motyla nawiązuje do jego wyglądu ("cętkowane drewno", ang. speckled wood), Niemcy mają - mam nadzieję, że dobrze przetłumaczyłem - "leśne gry planszowe" (sic!) (niem. Waldbrettspiel), u Czechów z kolei nazwa nawiązuje do jednej z roślin żywicielskich: perzu ("oko perzu", cz. Okáč pýrový). Francuzi wolą klasycznie: u nich nasz bohater to Tyrsys (fr. Tircis): imię jednego z pasterzy-poetów z sielanek "Bukolika" Wergiliusza. Egeria, która występuje u Linneusza i w nazwie polskiej, to - zgodnie z mitologią rzymską - nimfa wodna. ■
„Chodzenie, w wersji idealnej, jest stanem, w którym umysł, ciało i świat spotykają się z sobą, jak gdyby były trzema prowadzącymi rozmowę postaciami, trzema dźwiękami niespodziewanie łączącymi się w akord. Wędrowanie pozwala nam na osadzenie się we własnym ciele i w świecie bez konieczności zajmowania się nimi. Daje swobodę myślenia bez niebezpieczeństwa całkowitego pogrążenia się i zatracenia we własnych myślach.
(...) Wydaje się, że piesza wędrówka ułatwia również poruszanie się w czasie, umysł bowiem wędruje swobodnie między planami, wspomnieniami i obserwacjami.” - Rebecca Solnit, "Zew Włóczęgi. Opowieści wędrowne"