Literatura:
Internet:
Czy można ucieszyć się na widok kupy? Jeszcze jak! Ale tylko wtedy, kiedy akurat stoisz w lesie na szerokiej, widnej ścieżce, w ostrych plamach światła przebijającego się przez liście. Zatrzymałeś się, bo w pobliżu rzeczonej kupy latają mieniaki.
Dobrze. W takim razie na początek zabiorę was do lasu – niebylejakiego. Na południu, za Górami Szarymi, w rozległej krainie Rhovanionem zwanej, rośnie Wielki Zielony Las, zwany Mroczną Puszczą. Grupa wędrowców właśnie wchodzi w samo jej serce. „(…) ścieżka zaczęła opadać w dół i wkrótce znaleźli się w dolinie, prawie całkowicie porośniętej potężnymi dębami. Biedny pan Baggins przedzierał się przez plątaninę gałęzi, które chlastały go boleśnie po oczach, umorusany na zielono omszałą korą grubszych konarów, piął się po nich w górę, aż w końcu dotarł prawie do samego szczytu drzewa. Wreszcie wychylił głowę ponad liściaste sklepienie i zobaczył tam pająki. Na szczęście były to małe pająki, normalnym rozmiarów, zajęte łowami na motyle. Słońce raziło go w oczy, tak że sporo czasu minęło, zanim jako tako oswoił się z jego blaskiem. Dopiero wtedy rozejrzał się wokoło i zobaczył morze ciemnej zieleni, tu i ówdzie mierzwionej wiatrem, a nad nią całe chmary motyli. Była to odmiana mieniaka tęczowca, motyla, który upodobał sobie korony dębów”1. Zaskakujące, ile rzetelnych informacji na temat naszego motylego bohatera przemyca ta krótka scena z tolkienowskiego Hobbita.
Mieniak tęczowiec to piękny, duży motyl (RS 6,0-7,2cm), który preferuje lasy mieszane (najlepiej z przewagą dębów i wierzb – wierzba iwa i inne gatunki wierzb to główne rośliny żywicielskie gąsienic). Żywi się spadzią mszyc i sokami wydzielanymi przez dęby, nie pogardzi wspomnianymi na początku odchodami, moczem i zwłokami zwierząt2. Co ciekawe, żadna polska literatura o tych dębach i sokach nie wspomina – tymczasem najlepsze zdjęcia mieniaka zrobiłem właśnie na pniu dębu! Motyl był jak zahipnotyzowany, jak na rauszu: właściwie mógłbym, gdybym tylko chciał, głaskać tego - w innych okolicznościach: niezwykle płochliwego przecież! - owada.3 I zupełnie nie przeszkadzało mu, że wspomniany dąb – znów niezgodnie z literaturą – wcale nie znajdował się w środku prastarej puszczy, ale pół metra od ruchliwej ulicy i chodnika, po którym, tuż obok, przemieszczali się spacerowicze. Ani nawet to, że oprócz niego amatorami posiłku na drzewie były szerszenie i admirały.
Wróćmy ponownie do sceny z Hobbita. Bilbo dostrzega motyle wysoko w koronach drzew – to kolejna cecha mieniaka. Na dół właściwie zlatują tylko samce; mało tego – robią to tylko przed południem, w ciepłe, słoneczne dni czerwca/lipca, najczęściej między 10 a 12. Wtedy można wypatrzyć je na odchodach czy na błotku, zalegającym na leśnej ścieżce. Zapewniam, że warto: mieniak tęczowiec to jeden z największych i najpiękniejszych krajowych motyli. Niebieski połysk skrzydeł samca (tylko samca, samice tego nie potrafią) nadaje mu niebywałego uroku. To tzw. barwy strukturalne - powstające dzięki mikrostrukturze łusek, a nie ich kolorowi. Podobnie potrafi na ten przykład malutki zieleńczyk ostrężyniec. Co tu się właściwie dzieje? Posłuchajmy Krzysztofa Pabisa, który w Dlaczego motyl zjada muchę tłumaczy: „Kolor łusek niektórych motyli nie wynika z obecności barwników, a powstaje przez zmianę kierunku rozchodzenia się fal świetlnych (zjawisko dyfrakcji) na kilku półprzezroczystych warstwach tworzących łuskę. Nakładanie się tych fal (tu mówimy o zjawisku interferencji) nadaje skrzydłom metaliczne, opalizujące barwy, zmieniające się z kątem padania światła (Efekt ten znamy doskonale z codziennego życia, chociaż nie zdajemy sobie sprawy, że obserwujemy to samo zjawisko. Tęczowe plamy powstające na kroplach benzyny rozlanej w kałuży lub na bańkach mydlanych również są wynikiem interferencji). Można taki efekt zaobserwować u samców mieniaka tęczowca (Apatura iris) lub znanych z filmu "Błękitny motyl" rusałek z rodzaju Morpho. (…) Takie skrzydła są w pewnych sytuacjach dużo pożyteczniejsze od wybarwionych „tradycyjnie”. Szczególnie przydatne są w miejscach o ograniczonym dostępie światła. W stosunkowo ciemnym tropikalnym lesie odblask na skrzydłach Morpho może być widoczny z odległości nawet pół kilometra, co pozwala rozpoznać przedstawiciela własnego gatunku, gdy znajduje się w odleglejszej części lasu. Prawdopodobnie w przypadku niektórych gatunków Morpho taki odblask służy też odstraszaniu innych samców.”
„Motyle zupełnie ich nie obchodziły” – stwierdza (zawiedziony?) narrator, kiedy Bilbo złazi z dębu i opowiada Thorinowi i krasnoludom, co widział. Szkoda, bo to, co latało nad dębami w tolkienowskiej Mrocznej Puszczy, było nie tylko tęczowcem, ale najpewniej jego specyficznym podgatunkiem: f. iole. Forma ta jest „aksamitna i czarna, bez dostrzegalnego deseniu na skrzydłach. Czas jakiś Bilbo przyglądał się „czarnym admirałom”” - pisze Tolkien. Tej wersji motyla nigdy nie spotkałem, natomiast wygląd klasycznej formy możecie podziwiać na załączonych zdjęciach. Warto zauważyć podobieństwo do „brata” strużnika (nie tylko zresztą wizualne: preferują przecież zwykle te same miejsca, mają te same preferencje kulinarne i często widuje się je razem). Na szczęście, oba gatunki stosunkowo łatwo od siebie odróżnić. Przyglądnijcie się uważnie: tęczowiec od mieniaka strużnika różni się brakiem plamy w jasnej obwódce na wierzchniej stronie przedniego skrzydła, ma biały "ząbek" na białej przepasce i piękne, ostre, kontrastowe ubarwienie spodu tylnego skrzydła.
Mieniaka tęczowca spotkałem ledwie kilka razy (znacznie rzadziej, niż strużnika). Być może dlatego każde spotkanie z tym pięknym motylem traktuję w kategoriach mistycznego zjawiska. To, w jaki sposób lata ten motyl, jak się mienią te jego skrzydła… A, właśnie: skąd właściwie ten tęczowiec, skoro motyl zasadniczo mieni się na niebiesko? Polska (i wiele innych) nazwa nawiązuje do linneuszowej nazwy łacińskiej Apatura iris. Iris to grecka bogini, posłanka bogów. Uosabia tęczę i – ogólnie rzecz biorąc – wyobrażaną przez nią granicę pomiędzy Ziemią i Niebem, ludźmi i bogami.
Thorin i krasnoludy mogą żałować, że ominął ich widok, za który współcześni brytyjscy entomologowie (ja też, gwoli ścisłości) daliby się pewnie pokroić. Bilbo obserwował widok niezwykły: chmary motyli – tymczasem mieniaka tęczowca zwykle spotkamy samotnie. Owszem, literatura i Internet wspominają, że motyle lubią się gromadzić w większych ilościach na padlinie czy w błotku, jednak - biorąc pod uwagę ogólną liczebność tego gatunku - to pewnie widok rzadki, przeznaczony dla szczęśliwców pokroju dzielnego hobbita.
Cytowany fragment pochodzi z Hobbita J.R.R. Tolkiena w tłumaczeniu Andrzeja Polkowskiego. Dokonałem w nim sporych, nieoznaczonych dla czytelności skrótów, oraz – co pewnie ważniejsze - korekty: zarówno Polkowski, jak i Maria Skibniewska (inna znana tłumaczka dzieł Tolkiena) tłumaczą nazwę motyla dosłownie, zgodnie z angielskim nazewnictwem: purpurowy admirał (ang. purple emperor). Miło, że w wersji z objaśnieniami (wyd. Bukowy Las, 2012) w sekcji przypisów pojawia się nie tylko prawidłowa (polska) nazwa tego motyla, ale nawet jego rysunek, skopiowany z A History of British Butterflies (1890) wielebnego F.O.Morrisa. ↩
Ta jego słabość do padliny to dosłownie sprawa życia i śmierci. Otóż motyl nie gardzi zwierzęcymi ofiarami wypadków drogowych i – konsumując posiłek leżący na asfalcie – sam często pada ofiarą pędzących automobili… Podobno daje się też – jak z kolei pisze Heiko Bellman – zwabiać na „śmierdzące” sery…. ↩
O podobnym zachowaniu mieniaka – dziwnym „rauszu” - wspomina Josef H. Reichholf w książce Motyle. Opowieści o wymierających gatunkach. Tam jednak motyl żeruje na zwłokach ropuchy, ewidentnie aplikując sobie jad tego zwierzęcia. Toksyna go otumania. ↩
■
Zdjęć w bazie:
# | Zdjęcie | Opis | Miejsce | Data | Aparat | Obiektyw | ISO | Przesłona | Czas | Ogniskowa |
---|
Wykres pozwala oszacować, kiedy przypada najlepszy sezon na fotopolowanie na motyla :)
Wykres dokładniejszy - każdy miesiąc podzielony na cztery części. Dodatkowo zielonym kolorem zaznaczono przewidywalny okres/okresy lotu motyla.
Dane okresu lotu na podstawie "Motyle dzienne" pp.Sielezniew wyd. II oraz lepidoptera.eu.
UWAGA! Może wykazywać zmienność sezonową, ponadto termin pojawu jest zależny od innych czynników, np. szerokości geograficznej, typu środowiska etc.
Każdy miesiąc podzielony na cztery części. Dane z obserwacji - ilość dni, w których (w danym okresie) zaobserwowano motyla. Dodatkowo zielonym kolorem zaznaczono przewidywalny okres/okresy lotu motyla.
Dane okresu lotu na podstawie "Motyle dzienne" pp.Sielezniew wyd. II oraz lepidoptera.eu.
UWAGA! Może wykazywać zmienność sezonową, ponadto termin pojawu jest zależny od innych czynników, np. szerokości geograficznej, typu środowiska etc.
„Chodzenie, w wersji idealnej, jest stanem, w którym umysł, ciało i świat spotykają się z sobą, jak gdyby były trzema prowadzącymi rozmowę postaciami, trzema dźwiękami niespodziewanie łączącymi się w akord. Wędrowanie pozwala nam na osadzenie się we własnym ciele i w świecie bez konieczności zajmowania się nimi. Daje swobodę myślenia bez niebezpieczeństwa całkowitego pogrążenia się i zatracenia we własnych myślach.
(...) Wydaje się, że piesza wędrówka ułatwia również poruszanie się w czasie, umysł bowiem wędruje swobodnie między planami, wspomnieniami i obserwacjami.” - Rebecca Solnit, "Zew Włóczęgi. Opowieści wędrowne"