Literatura:
"Motyle dzienne" M.Sielezniew, I. Dziekańska, s.104
"Motyle dzienne Polski" J. Buszko, J. Masłowski, wyd.II, s.57
"Atlas motyli", J. Twardowski, K. Twardowska, s.29
"Motyle dzienne Polski. Atlas bionomii", A. Warecki, nr 29
Internet:
Wikipedia
Insektarium
lepidoptera.eu
Seks na wielkiej łące! Pewnego sierpniowego popołudnia to właśnie parę bielinków bytomkowców sfotografowałem po raz pierwszy w mojej owadziofotoreporterskiej historii – i to od razu in flagranti. To dobra okazja, żeby opowiedzieć o zwyczajach godowych tych stosunkowo pospolitych motyli. Samice bytomkowca (bytomkowczynianki?) są niespecjalnie wierne pierwszemu partnerowi - kopulują co najmniej dwa razy (poliandria). Spermatofor (specjalne opakowanie, w którym znajduje się płyn nasienny, może stanowić nawet 10% masy ciała samca!), przekazywany przez samce w trakcie miłosnych igraszek i umieszczany w tzw. torebce kopulacyjnej samicy, zawiera - oprócz plemników – substancje, które znacząco przyczyniają się do przedłużenia życia samicy i zwiększenia produkcji jaj. To tak zwane dary ślubne. W przyrodzie rozmiar ma znaczenie: bardziej okazałe samce częściej kopulują, w efekcie osiągając większy sukces reprodukcyjny. Samice, jeśli to konieczne, mogą przechowywać spermatofor w układzie rozrodczym przez wiele dni. Jajo wędruje innym przewodem i - tuż przed jego złożeniem - samica aplikuje mu niewielką ilość nasienia, wypuszczając je z torebki do jajowodu przewodem łączącym. Plemnik dostaje się do jaja przez mikropyle - mały otworek w jego osłonce... Potem już z górki: jajo zostaje złożone, po 1-2 tygodniach wykluwają się zielone, dobrze kamuflujące się gąsienice.
Bytomkowca stosunkowo łatwo rozpoznać: na spodzie skrzydeł ma wyraźne smugi wzdłuż żyłek. Samca rozpoznamy po jednej czarnej plamce pośrodku przedniego skrzydła i - jeśli ktoś ma ochotę go wąchać - po cytrynowym zapachu. Samice mają na skrzydłach zawsze dwie czarne plamki. Motyl występuje na obszarze całej Polski. ■
„Chodzenie, w wersji idealnej, jest stanem, w którym umysł, ciało i świat spotykają się z sobą, jak gdyby były trzema prowadzącymi rozmowę postaciami, trzema dźwiękami niespodziewanie łączącymi się w akord. Wędrowanie pozwala nam na osadzenie się we własnym ciele i w świecie bez konieczności zajmowania się nimi. Daje swobodę myślenia bez niebezpieczeństwa całkowitego pogrążenia się i zatracenia we własnych myślach.
(...) Wydaje się, że piesza wędrówka ułatwia również poruszanie się w czasie, umysł bowiem wędruje swobodnie między planami, wspomnieniami i obserwacjami.” - Rebecca Solnit, "Zew Włóczęgi. Opowieści wędrowne"